Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
90

tyle i rozerwał nam jedną z chwil życia najuroczystszych, fałszywą nutą ironji i szyderstwa. Ale stało się, do mnie należy reszta.... kochana Maniu, winienem tobie i Teosiowi prawdę szczerą.... Tak! ty jesteś dzieckiem mojém, dziecięciem kobiety, którą pierwszy raz i najgoręcéj ukochałem w życiu, od któréj mnie surowa wola matki méj oddzieliła gwałtownie... Tak jest, matka twoja żyje, ale przecierpiała wiele i mnie i ciebie się zaparła, tyś sierota, jam dla niéj obcym i nienawistnym człowiekiem.... więcéj nie pytaj mnie o nią. Świat o tém nie wié i wiedziéć nie powinien, nie dla mnie, Maniu, ale dla niéj.... Dziś miłość moja cała przeniosła się na ciebie, dziecię kochane.... choć przyznać się nie mogłem do niéj i do imienia ojca. Było to strapieniem i męczarnią całego mojego życia, dziś mi lżéj, gdy cię nie tając do serca przycisnąć mogę.... Wyście oboje dziećmi mojemi.... Teosiu!.... bądź jéj opiekunem, bądź jéj mężem, bratem... wszystkiém, gdy mnie wam zabraknie. Nad ciebie nie ma ona nikogo.
— A teraz, — dodał wzdychając, — rzuć-