Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
194

u pana Boga, że mnie w tych czasach ciężko dotknął, tak, że o mały włos dawny czciciel twój nie zginął w najmizerniejszéj półapce. Szczęściem, jest jakaś Opatrzność nad biednemi, wyrwałem się z kłopotu i spieszę o tém uwiadomić panią, pewien, że to w niéj wzbudzi głębokie uczucie. Żart na stronę, mówmy poważnie o interesach. Chcę zmienić życia rodzaj i odpocząć, rzucam wszelką myśl zemsty i prześladowania, skończmy z sobą rachunki stare i przebaczmy sobie nawzajem. Potrzebuję pieniędzy, przyślij mi tysiąc dukatów, a więcéj o mnie słyszyć nie będziesz. Słowo honoru.

Dawny czciciel i stary sługa,
Pluta.“

— Ale ba! a o mnie nic? — spytał Kirkuć.
— Daj mi pokój, non misceantur sacra profanis, robiłeś swoje interesa zapomniawszy o mnie, słuszna jest, bym pierwéj o moich myślał, pojedziesz na wieś. Życzę ci nauczyć się zażywać tabakę, jest to wielka i nie kosztowna przyjemność, przyzwoita dojrzałemu wiekowi, nie widzę cobyś lepszego mógł robić.