Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1005

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
5

Wówczas porucznik zaczynał, po uczynieniu znaku krzyża świętego, od medytacji głębokiéj — jakaby mogła być przyczyna tego nadwerężenia jego zdrowia. Często bardzo wskazywał ją rachunek sumienia; niekiedy wszakże skutek zostawał dlań tajemnicą.
Tu następowała wielce delikatna operacja, zastąpienia nogi, na któréj zbywało panu Janowi, dorobionym drzewa kawałkiem. Wydym stracił tę podporę w bitwie i doktór Szwagrowicz, żwawy staruszek żyjący dotąd, który mu odejmował resztę niepotrzebną na pobojowisku, nie mógł zapomniéć stoicyzmu, z jakim porucznik natychmiastową zniósł operację. Nie było wówczas eteru i chloroformu, szklanka wina je zastąpiła, a gdy przyszło piłować, Wydym ze strachu, żeby nie krzyknąć przypadkiem lub jak baba nie omdléć, śpiewał marsza przez cały czas amputacji, niekiedy tylko trochę piskliwiéj zawodząc.
Ozdrowiawszy, porucznik musiał pomyśléć o dorobieniu nogi i trafił na doskonałego majstra, który mu ją tak od razu dopasował, że bez kuli o kiju i bardzo żwawo chodził, a na-