Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/302

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się już nie ożenię... (westchnął czegoś) alebym trochę pohulał, a reszta dla Augusta i Józefa.
Józef też choć gderliwy, choć kaszlący i milczący, miał pretensyjkę do podobania się.
— Magnat! — mówił jadąc i klnąc trzęską drogę — magnat co się zowie, ale zbyt już hula! Jest tam nieco rachunku i widać ład, ale po co dla swoich, dla familji ten występ? Liczyłem butelki szampana, wypili kilkadziesiąt, minimum tysiączek złotych, a rocznego procentu złotych pięćdziesiąt! Ale dobry człek, i choć tak występuje czasem, jednak ostro się słyszę trzyma z pieniędzmi... Jest ład! jest! Szczególna rzecz, ale my we dwóch zgodzilibyśmy się najlepiej, uważałem to z jego mowy: lubi porządek i oszczędność. Jakiem mu mówił o mojem gospodarstwie, to mu się oczy świeciły. Żeby tak mnie zapisał Strumień zobaczyłby co bym z niego w lat dziesięć zrobił, i ileby kapitału leżało. A! a! myślę, kto wie! gotów to zrobić, bośmy się coś bardzo pokochali.
Pan Antoni także na wózku jadąc śpiewał piosnkę podobną.
— E! e! nie tak czarny djabeł jak go malują. Kasztelanic ma serce, ma... kto go nie wart nie zobaczy; ale zemną był, już się poskarżyć nie mogę, prawdziwie serdecznie; nawet mi delikatnie dał do zrozumienia, że mnie nad innych preferuje. Byłaby fimfa Samuelkowi tęga, żeby nam wszystko walnął! Ale ba! krzywdy jego nie chcę, dałbym mu część... część pewną... tak... jakąś cząstkę, na złagodzenie bólu, reszta dzieciom. Ale bym im jeszcze pogospodarował na większem i pokazał co umiem. Daj mu Boże zdrowie, Kasztelanicowi, ale to człowiek co się na ludziach zna! ba! ba!
Nie będziemy powtarzali reszty tych piosnek, które zresztą nadzwyczaj grzeczne i układne przyjęcie Kasztelanica wywołało — wszystkie tym były podobne, wszyscy, aż do Sobockiego, który posądzał Kasztelanica, że na żonę jego rzucił nie obojętnem okiem — łudzili się nadziejami, bawili orzechami pustemi.
Skutkiem tego było, że wszyscy po odwiedzinach