Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/406

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mu wszakże na myśl nie przyszło, iż stary podczaszy zwróci swe afekta do Ciwunówny i że panna Marta je przyjmie.
Radość tedy powszechna, ożywiona kielichami, nie mogła się rozejść bez uczty. Wysłano po kapelę do miasteczka, a że kilku sąsiadów brakło, więc i listy zapraszające bliższych, w których wszakże o niczem mowy nie było, prócz o wieczerzy i skrzypkach.
Zjawili się pod wieczór, chorąży Brdęski, niewiedzący wcale o zaręczynach Ewy i żywiony nadzieją, że hollenderska sukcesja, mimo niedowierzania podczaszego, opór jego przełamie; a za nim państwo Przyrowowie z Dydakiem, który właśnie tegoż dnia otrzymał pozwolenie oświadczenia się pannie Marcie. Sama jejmość znajdowała, że poczciwemu Dydakowi, osoba tak stateczna w życiu, wielką być może pomocą. Dydak, jak