Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/387

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzieckiem... Jak do tego przystąpić! Radź i benedykuj!
— Panie podczaszy dobrodzieju, nie potrzebnie zdaje mi się kłopoczesz się zbytnio, dziecko dobre, posłuszne, łagodne...
— Dobre, złote, ale co łagodne, ojcze! tego nie można powiedzieć, uporek jest! o! jest! jak na kiełki weźmie! Z jakiej ja tu beczki z nią pocznę! co powiedzieć? jak przystąpić?
— E! tyleby biedy było — szepną reformat popijając kawę — ojciec... czyż nie będzie wiedział, jak przemówić do dziecka?
Podczaszy zamilkł, widocznie był niespokojny.
— Bądź co bądź — dodał — darmo to godzić, bez krzywdy dziecka stać się to nie może, z majątku coś odejdzie. Wdowiec, żeniąc się z panienką, muszę zapis uczynić. I zwyczaj tego chce, i sprawiedliwość, i serce.