Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Sykstus co najśpieszniej kartę drogą chował za żupan, który zaraz zapiął na wszystkie guziki, a książkę przerzuciwszy już nadaremnie, bo więcej w niej nic nie było, związał i położył na stoliku. Gdy Sieboń powrócił, zastał go nad papierami zajętego przepisywaniem jak najpilniejszem, chociaż przypatrzywszy się pilniej, byłby dostrzegł, iż na podłożonym kawałku papieru kreślił tylko bujne litery E... w różnych powtarzane kierunkach.

∗             ∗

W Górze, znowu w parę dni potem, pan podczaszy do kancelarji po obiedzie córkę prosić kazał.
Nie było we zwyczaju, więc tknęło coś piękną Ewunię, że rozmowa zapewne będzie ważna, choć odgadnąć trudno o czem. Podczaszy siedział w swem krześle, pochmurny i jakby zakłopotany, wstał, gdy córkę