cono, nastąpiły spory, kłótnie, potém choroba niebezpieczna, w czasie któréj, obawiając się zaraźliwości tyfoidalnéj gorączki, Marta z nim zerwała zupełnie i udała się pod opiekę zrujnowanego barona, ex-dyplomaty, który się z nią ożenił.
Po Zdzisława do Paryża przybyła matka z Anielą, pielęgnowały go w chorobie, i małżeństwo na nowo sklejone, już się zdawało tak mocném teraz, że go nic rozerwać nie mogło.
Po pierwszych przywitaniach i obszerném sprawozdaniu z żywota i czynów pana Franciszka Ksawerego, Siennicka ciekawa była bardzo dowiedzieć się, czy też Aniela wie już o ożenieniu swojego wroga....
Lecz nim zaczęła badać, pani Zdzisławowa zagadnęła ją sama, co się z hr. Lambertem dzieje, i czy zawsze jest w Zagórzanach? Adolfowa ukąsiwszy się za język, szepnęła, iż mówiono, że dobra swe objeżdżał.
— A o ożenieniu żadném nie słychać? spytała Aniela.
— Mówiono o projekcie jakimś z kuzynką, ale się sobie pono nie podobali.
Aniela nie odpowiedziała na to. Do chrzcin obiecywała stanąć, lecz dodała zaraz: „Jeżeli Zdziś zdrów będzie, bo czasem ja od niego i na godzinę odejść nie mogę.“
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/599
Wygląd
Ta strona została skorygowana.