Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/584

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A z nią co się też stało? — spytał Adolf — jéj także nie ma podobno.
— Od dawna, potwierdził Leliwa, — i nie wiem nawet czy powrócą kiedy. Z matką wyjechała razem na Południe, i myślą podobno zamieszkać w okolicach Genui — czy nie wiem już gdzie.
— Ależ hrabia Ludwik, ojciec, przecie w Warszawie mieszka; widać, że się ich z powrotem spodziewa.
Uśmiechnął się z politowaniem pułkownik i spojrzał na naiwnego gościa swego.
— Hrabia Ludwik osobnym dworem żyje od dawna — rzekł poważnie.
Rozmowa coraz szła wolniéj, brakło jéj materyału.
— Więc jak mi pan pułkownik radzi? odezwał się Adolf, — czy na siostrę czekać, czy do hrabiego Lamberta pisać, czy....?
— Siostra u wód, ale zapewne ku końcowi jesieni wróci, rzekł Leliwa. — Co się tycze Lamberta, chybabyś list oddał do pałacu, bo adresu jego nikt nie wie. Zdaje mi się też, że wiele po nim spodziewać się nie możesz....
— Żonaby rada chrzciny przyśpieszyć — wtrącił przybyły — ja także....
— Piszcie do siostry — wybąknął obojętnie pułkownik: — to najwłaściwsze ze wszystkiego... ona wam nie odmówi....