Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/571

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

go kroki. Nie idzie mi wcale o fantazje jego i wybryki, ale o dom, który kompromitujesz. Marta jest dzieckiem płochém, a hrabia nie wahałeś się korzystać z tego w sposób niegodziwy....
W ciągu téj perory Zdzisław, któremu cygaro tylko zgasło, miał czas przyjść do siebie i namyślić się. Zwykła obojętność i wesołość wzgardliwa opuściły go; żona po raz pierwszy zobaczyła go poważnym i gniewnym.
— Więc — cóż tedy z tego wszystkiego? przebąknął — co?
— Ja będę wiedziała co począć, rzekła żona — radabym się dowiedzieć co hrabia myśli?
— Myślę, że jestem panem w moim domu — bąknął Zdziś.
— W naszym domu ja też jestem panią — przerwała Aniela.
Spojrzeli sobie w oczy, a Zdziś, którego łagodna twarzyczka stała się prawie brzydką, krzyknął:
— Proszę mnie nie przyprowadzać do ostatniéj niecierpliwości!
Z pogardą spojrzała na niego.
— Znosić dłużéj pod bokiem moim takiego skandalu nie mogę. Masz hrabia do wyboru: albo zerwać natychmiast tę niepoczciwą intrygę, w sposób taki, aby rozgłosu nie miała, lub ja ten dom opuszczę....
Hrabia się rozśmiał.