Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/522

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

faktów, iż musiał uczynić wrażenie. Kasztelanicowa odebrawszy go, namyślała się parę dni i wybrała do Warszawy, oznajmując Lambertowi, że przybywa. Zarazem odpisując Anieli oznajmiła jéj kasztelanicowa, którego dnia przyjedzie. Szło bardzo o to pani Zdzisławowéj, aby w niéj sobie sprzymierzeńca zyskać mogła; czatowała więc na przybycie, i w godzinę po tém już była w tym pałacu, który dla niéj miał w sobie tyle przeszłości pamiątek....
Hrabia Lambert nie zdziwił się widząc ją tutaj: wytłómaczyła mu wizytę przypadkiem, który jéj o przyjeździe pani z Zagórzan dał wiadomość; zasiedziała się potém do wieczoru, próbowała zaprosić nazajutrz do siebie; hrabia zmienił nieco ten projekt, ale oprzeć się całkowicie naleganiu nie było podobna.
Gdy się sam na sam z Lambertem znalazła ciotka, powoli zagaiła rozmowę z daleka.
— Kochany mój, rzekła — ja się uważam za spadkobierczynię myśli i uczuć twéj matki. Ona cię chciała ożenić, ja przybywam nalegać, abyś wybór zrobił i życie seryo rozpoczął.
— Bardzo chętnie, kochana ciociu — uśmiechając się zawołał Lambert, — trudność jest tylko kogo wybrać! Nie widzę dla siebie partyi stosownéj.
— No, przyznaj się szczerze, przerwała stara, postukując swym kijkiem: w sercu masz