Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dozwalała mu dać za wygranę nadziejom i skończyć na téj biedzie.... Wahał się ciągle.
Już raz był blizkim wprowadzenia się z domu, gdy mu hrabia Zdzisław rzucił zapomogę w twarz, — tysiąc rubli zdało mu się zapewnieniem niezależności. Tymczasem w dobrém towarzystwie przegrał je w dni kilka, i pozostał jak przedtém z długami tylko, chciwością życia, gniewem w sercu ku wszystkim....
Rusińska nie ustępowała od swojego ultimatum. P. Adolf czasem dwa dni nie pokazywał się na górze; potém powracał z nałogu, z biedy, siedział przy herbacie i przeklinał familie.
— Z waćpana nic nigdy nie będzie, zwalasz się, jak Boga kocham, mówiła wdowa otwarcie. Cobyś miał sam o sobie myśleć, ożenić się, cicho siedzieć, pracować, to daremnie wymyślasz i roi ci się nie wiedzieć co....
Familia! otoż ja panu powiem, że oni słuszność mają. Gdyby widzieli, żeś się ustatkował, że masz za co ręce zaczepić, że sobie rady dajesz bez nich, i ichby sumienie ruszyło....
Po przegraniu tysiąca rubli, gdy wciąż rzucane na pocztę listy do siostry, do hr. Zdzisława, do Lamberta i hr. Laury nie skutkowały wcale, Adolf ze złości przeciw familii, sądząc, że ożenieniem zrobi jéj przykrość, nagle oświadczył wdowie, że gotów dać na zapowiedzi.