Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Widzi pani wyraz jéj twarzy.... mówiła sędzina. Dziecię to jest, ale serduszko ma najczulsze, i do kogo się raz przywiąże.... A! ja ją tak znam?
— Nie mógł książę lepszego uczynić wyboru dla niéj, szeptała hrabina — nad mojego Lamberta.... Na niego, na jego rozum, serce, charakter, na takt można się spuścić.... Potrafi ją poprowadzić miłością — sercem! Będą szczęśliwi! A ja — z nimi!
Książę tymczasem, nie mając komu, wykładał pułkownikowi, który stał z ustami otwartemi osłupiały, zasady nowéj chemii, historyę atomów i wynalazki zdumiewające, jakie na tém polu zrobili uczeni w czasach ostatnich.
Leliwa drzemał i potakiwał.
Straciliśmy z oczu pana Adolfa, który na szczęśliwym obrocie interesów siostry wyszedł tak, że klął ludzi, familię, los swój na czém świat stoi.
Panna Aniela oburzona zastosowaniem wytrycha do jéj biurka, zarzekła się, że brata na oczy widzieć nie chce; hr. Zdzisław kwitując go z pożyczek dawnych, ofiarował tysiąc rubli odczepnego z tém, ażeby od niego w przyszłości był wolny.
Hrabia Lambert zerwał z nim zupełnie. Hr. Laura pod wpływem Anieli kazała mu powiedzieć, ażeby starał się sobie sam dawać rady;