Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jeżeli odmówi, nie skrzywdzi to księcia, bo dziecko jest samowolne i kapryśne, (wszyscy o tém wiedzą), ale raz się skończy wszystko i drudzy, którzy i teraz zasłyszawszy o maryażu ustąpili, powrócą. Przyznam się księciu, że córkębym rad wydał.... bo mi te konkury o nią już się naprzykrzyły....
Książę Adam stał mocno pomieszany.
— Jeżeli książę nie masz odwagi zapytać Elizy, nie możesz lepszego znaleźć pośrednika nademnie — zawołał w ostatku hrabia, ściskając go za ręce.... Chcesz? każesz? służę ci!
Schwycony tak książę Adam, coś zabełkotał niewyraźnego, hr. Ludwik go uściskał serdecznie i odszedł żywo.
Książę nie wiedział spełna co się stało. Gotów był żenić się, to nie ulegało wątpliwości; szczęście, które na niego spadało, przechodziło wszystkie jego nadzieje — obawiał się tylko, aby ojciec swém pośrednictwem sprawy nie popsuł, i nazajutrz rano pośpieszył z pokorném tłómaczeniem do panny.
W salonie zastał samą matkę, która go przyjęła z jakiémś melancholiczném zadumaniem, bardzo uprzejmie. Byli sami. Książę obracał kapelusz w ręku, jeszcze nie wiedząc jak pocznie rozmowę, gdy hrabina się odezwała głosem bardzo czułym.