Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przybył do Warszawy i miał przez zimę zabawić.
Lambert przyjął tę wiadomość trochę zdziwiony.
— Jakimże sposobem do tego przyszło, że zamiast jak zwykle zimować w San-Remo, książe się odważył na ostrą zimę naszą?
— Zdaje się, że mu jest daleko lepiéj, odpowiedziała matka. Mówiono mi, że się zaczął leczyć na swe piersi gimnastyką, że mu to bardzo pomódz miało, a zapewne i to się przyczyniło do przeniesienia się ich do Warszawy, że przecie o Michalinie pomyśleć coś trzeba.
Misia nie znajdzie w San Remo stosownéj partyi, chybaby jakiego włoskiego duka lub principe zaślubić chciała, a ojciec nigdyby się na to nie zgodził.
Lambert zamilkł.
— Mój Lamciu, dodała matka, wiesz jakie blizkie stosunki pokrewieństwa nas łączą z tym domem; bądź u nich zaraz...
Chociaż w tych słowach nie było najmniejszéj insynuacyi, Lambert drgnął, czując, iż tu coś dla jego przyszłości groźnego warzyć się musiało.
Książę Ignacy, z rodziny książęcéj niegdy na Rusi możnéj i znaczącéj, był jeszcze panem dosyć bogatym, zwłaszcza dla jedynéj córki, która po nim wszystko wziąć miała.