Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Lambert był jednym z tych, na których szczególną zwracał uwagę. Przy piérwszéj rozmowie jego z hrabianką stał niedaleko, i choć jéj nie słyszał, czytał ją z oczu i fizyognomii. Wiedział, że hrabina Laura nie życzyła sobie zbliżenia się syna do hrabiny Julii i jéj córki, cieszył się, że staréj babie na przekór się działo.
Rozmowa u stołu, któréj parę wyrazów nawet, z tyłu za krzesłami się przesuwając pochwycił, utwierdziła go w tém przekonaniu. Gdyby był mógł, pomógłby serdecznie hrabinie Julii, któréj był już zapamiętałym adoratorem. Nie zastanowiwszy się jednak, postąpił sobie nieopatrznie, bo nazajutrz zaszedłszy do siostry i opisując jéj ów wieczór, na którym ona z hrabiną starą (choć zaproszona) być nie chciała, pod sekretem jéj zeznał, że podsłuchał trochę bardzo ożywioną rozmowę Lamberta z piękną hrabianką.
Nie zważając na to, iż wiadomość ta mocno obeszła Anielę, która się zarumieniła i zadrżała, pan Adolf począł się nad tém rozwodzić.
— Możesz mi wierzyć, mówił, że ja się znam na tych sprawach. Otóż przysięgnę, że nasz hr. Lambert zakochany po uszy, panna nim zajęta, i że jeśli nasza stara pani ufa, że syn się obroni i wyjdzie cały z tego polowania na niego, to się grubo myli. Gdy rze-