Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zobaczywszy ją z daleka? Zachwyciła cię naówczas w istocie prześliczną twarzyczką — nie chciałeś wierzyć, gdym mówiła, że ta maseczka tak anielsko piękna jest malowaną laleczką... Stare to a niezmiernie prawdziwe przysłowie, które się powtarza we wszystkich językach, że jabłko pada niedaleko od jabłoni. Mogłaż ta biedna Julia zrobić co innego z córki nad istotę na wzór i podobieństwo swoje? A krew, a prawo dziedzictwa, wpływ towarzystwa i atmosfera...?
— To prawda! stokroć prawda! przerwał gorąco Lambert; a jednak chciałoby się patrząc na nią, uwierzyć, że dla tego ślicznego stworzenia Pan Bóg uczynił wyjątek...
— Jesteś bo formalnie zakochany — łagodnie wtrąciła matka i
— Lękam się tego — rzekł Lambert otwarcie.
— Coż dopiero ja? zawołała matka... Śliczna Eliza, przy całym swym posagu, imieniu, piękności, byłaby dla ciebie i dla domu — klęską, nieszczęściem...
— Czy mama sądzi, że wpływ mężczyzny, do któregoby się mogła przywiązać, nie zmieniłby jéj, nie rozbudził, nie...?
— Wpływ męża, mój drogi, musiałby walczyć z daleko dawniejsze mającym prawa wpływem matki, rzekła staruszka.. Dodaj do tego, że mąż prowadziłby właśnie w tę stronę, do-