Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/465

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
119

mowała, pensyi i stołu nie było, a pułkownikówna rada się była zbliżyć do ludzi, jadały więc w Vier Jahres Zeiten,, gdzie się najlepsze towarzystwo zbierało. Mnóstwo anglików i amerykanów, dużo rossyan, trochę polaków, a z niemców tylko arystokracya z północy którą po militarnych ruchach i postawach poznać było łatwo, do table d’hôte zasiadali.
Pierwszych dni kilka zeszło dosyć nudnie, były to preludya do zabierania znajomości, u wód zawsze łatwiejszych niż gdzieindziej. Rolina dużo miała do myślenia. Chodziły prawie same, a wesołość Pepi ożywiała czasem, niekiedy niecierpliwiła pułkownikównę.
Humor jej był bardzo zmienny.
Boehmowa strzegła się ją czemkolwiek podrażnić, nigdy prawie się jej nie sprzeciwiała, znosiła kaprysy w pokorze, przez wdzięczność za to iż Pepi było teraz weselej i lepiej na świecie. Rolina niekiedy była tak na nią łaskawą, że ją obdarzała sukienkami, których sama nosić nie chciała.
Po wesołych do zbytku, przychodziły na nią dnie czarne, pełne obawy, przeczuć złowieszczych, żalów po uchodzącej młodości. Paroksyzmy te ustępowały potem i Rolina odzyskiwała