Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/458

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
112

zując odwagi niż jej miała w istocie. — Mam przeczucie żem powinna los wielki wygrać na loteryi życia...
Zmarszczyła się i powstała dumnie.
— Być nie może — dodała — aby to jasnowidzenie przeznaczeń z którem się urodziłam, zapowiadające mi świetne losy, było prostem marzeniem i ułudą!! Idę za moją gwiazdą!
Bronisz, który przybiegł tu pełen nadziei, rozmiłowany, pewny prawie iż odzyska ukochaną, siedział odrętwiały z bólu, zapomniawszy o wszystkiem, skamieniały...
Cierpienie było tak widocznem, że Rolina, która w uczucia nie bardzo wierzyła — ulitowała się nad nim.
Zwróciła rozmowę na przedmioty obojętne, pobyt swój w Berlinie, o którym opowiadać zaczęła, naiwne wrażenia Pepi, projekta podróży i pobytu, dopókiby się amerykanin nie zgłosił.
Chciała wypoczynku szukać u wód jakichś nie będąc pewną, które ma wybrać. Wyzywała Bronisza aby jej w tem był pomocą.
Wszystkie pytania i zaczepki, któremi obrzucała hrabiego, długo pozostały bezskutecznemu. Siedział jak martwy, uśmiechając się niby, ale nie