Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Akta Babińskie X2.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dawnoś go poznał? —
— Wczoraj wieczorem. —
Oczéwiście musi się nazwać przyjacielem, bo jakie mu dać imie? Przyjaźń, to széroki chomąt na wszystkie konie; czasem na osłów nawet; choć komu karku nadetrze, cóż to szkodzi?
W miarę jak cywilizacja postępuje, przyjaźń i gościnność znikają. Będą to wkrótce dwie cnoty bajeczne, których szukać trzeba będzie u dzikich ludzi, u barbarzyńskich narodów. Znamie wieku, miłość własna, intronizowana w sercu i w głowie, któréj nikt się już nie wstydzi, któréj wszyscy wszystko poświęcają, uczyniła przyjaźń niepodobną. Co dziś obchodzi najbardziéj człowieka? jużciż nie pozyskanie przyjaźni, nie zarobienie na szacunek, na spokojność sumienia, ale pozyskanie jak największéj