Ta strona została uwierzytelniona.
ich nie opisuję. To tylko w ogólności powiem, że deputaci byli szanowani jak bożkowie, kiedy się sami umieli szanować; kiedy zaś któren nie umiał zachować miary powagi swojéj, nieraz ostatnia potykała go konfuzya.
Lubo zaś prawo polskie tak wysoko wyniosło powagę deputatów, iż za zniewagę królewskiego majestatu poczytało uczynioną obelgę z nich któremu i gardłem karać winowajców tego rodzaju kazało; nie zdarzyło się jednak nigdy za mego wieku, widzieć komu za to zdiętą głowę. Albo wieżą górną siedział przestępca, albo wcale był uwolnionym na drugim trybunale, albo przypadek takowy, między czyniącemi, został cichaczem zatarty.