Ta strona została uwierzytelniona.
XI.
Mistrzem mi byłoś, Morze, nad wsze mistrze,
Objawicielem pięknego żywota,
Co ciszę cisz zna i burzą się miota
I w jasność chadza i w tajnie najmglistsze.
Na statkach żagle rozpinałem bystrze,
Pędząc wiatr, dokąd była mi ochota;
W głębie twe śmiele rozwierałem wrota
Po sytość Ducha i perły najczystsze.
Chytrzem podchodził twe fale olbrzymie,
Podpatrywałem twe z księżycem sprawy,
Gwiazdom dawałem dla dróg twoich imię.
A one chwile wyniosłe, ogromne,
Gdym tonął dumny, ilekroć, nie pomnę,
Znaneć, mój mistrzu srogi a łaskawy…