Strona:PL Józef Kotarbiński - Powieść mieszczańska.djvu/03

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dwa jednak motywa społeczne górują po nad pstrą i bogatą czeredą scen powieści: wytwarzanie się mieszczaństwa a zwłaszcza kupiectwa nowszego, oraz stosunek pokolenia „romantyków“ do „pozytywistów“ i przetwarzanie się ideałów społecznych w ostatnich czasach. Nie znaczy to, że autor chciał w całéj pełni wystawić te zjawiska społeczne. Nie należy stawiać jego powieści zbytnich z tego punktu widzenia wymagań, ani téż fałszywie uogólniać jéj wyników. On tylko malował życie współczesne, wiązał je z ogniwami niedalekiéj przeszłości, jak przystało na obserwatora, który wie, że każde dziś musi być wynikiem dnia wczorajszego i nosi w sobie zarody jutra...
Akcya powieści toczy się przed dziesięciu laty, ale autor przeplata ją pamiętnikiem i wspomnieniami jednego z głównych działaczy, który uosobia ideały i złudzenia ludzi wczorajszych.
W pamiętniku tym znajdujemy wyborny obraz sklepu starego Miucla na Podwalu, który powoli dorabiał się majątku, jako przybysz, gdy tymczasem jego bratauki krwią i sercem zrośli się z krajem. Pyszny to, prawdziwie po flamandzku skreślony obrazek tego handlu, który rozkwitał w starych dzielnicach miasta. Wyborny jest stary Mincel, zakuty Niemiec, który z patryarchalną prostotą sprawował rządy sklepu z pomocą dyscypliny, spadającéj na plecy krnąbrnych chłopców, prowadził interes prosto i praktycznie, sam wykładał chłopcom w niedzielę towaroznawstwo w najpocieszniejszy sposób. Zabawną jest jego matka, tak zwana „Grossmutter,“ gospodarna staruszka, dla któréj przyrządzanie kawy i obiadu było alfą i omegą życia, tak, że nie pojmowała, aby ktoś mając dobre jedzenie w domu, mógł ruszać w świat i nadstawiać karku dla jakichś ideałów i urojeń.
Pełno tu rysów skradzionych naturze, pełno błysków pogodnego humoru. W Prusie odzywa się często ta humorystyczna żyłka. Lubi on nie tylko satyrę, ale koncept pocieszny, z upodobaniem chwyta zabawne strony życia, czasami nawet