Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Złote jabłko 02.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ IV.

Wjazd do Zakala. — Installacja.

Rządca, którego śmieszną figurkę widzieliśmy, wybiegł naprzód ze dworu w butach, które go do wpół zasłaniały, wołając ku stodole na ludzi, po których dwie kobiety pobiegły. Popłoch się stał we dworze nie do opisania; jakkolwiek żona pana rządcy nie wiele sobie ważyła nowo-przybyłych i mężowi to przekonanie wlać usiłowała, i ją trochę ten nagły przyjazd przeraził. Mały pan rządca nie wiedział co począć, gdy ku niemu przyskoczył przez burzany i osty pan Bal.
— Kto Waćpan jesteś? spytał zdyszany.
— Ja jestem rządca tutejszy, Hilary Supełek.
— No, a ja jestem dziedzic Zakala mości Hilary.... ale djabli nadali, po co tu Waćpan taką wązką zrobiłeś drogę... kareta mi uwięzła, powóz się stacza, posyłaj po ludzi.
— Zaraz Jaśnie panie! w mig! zakrzyczał sadząc przez podwórze Supełek.