Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/692

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do koła. Hulewicz utrzymywał potém, iż byli ludzie nasadzeni, którzy się skradali i usiłowali dostać do Szczęsnego, ale zabiegi ich spełzły na niczém.
W téj smutnéj roli mentora i dozorcy, Brühl musiał towarzyszyć Szczęsnemu, aż do Strasburga, wedle rozkazów teścia. Młody Potocki drugiego dopiero dnia otworzył usta, zwierzając mu się ze swéj miłości dla Gertrudy, któréj ukrytą miniaturę na piersiach nosił. Przysięgał on, że nigdy kochać jéj nie przestanie i był pewien, że żyje. Nikt nie śmiał jeszcze strasznéj prawdy mu powiedzieć, prawdy, któréjby nie uwierzył może.
Gdy raz wyznanie to wyrwało mu się, usta się już nie zamykały, i opowiadaniom nie było końca. Jednakże podróż zwolna uśmierzała ból, obudzała się ciekawość, dopominała młodość praw swoich, wracała wesołość. Hrabia usiłował go rozerwać i dopiął tego łatwo, gdyż Szczęsny, wszystko czuł gorąco na chwilę i ulegał coraz nowym podróży wrażeniom.
Z przyjemnością ujrzał Brühl zbliżający się kres téj podróży, w ciągu któréj po kilkakroć musiał dla uspokojenia pisać do Krystynopola.
Gdy się nareszcie rozstali, a generał uczuł wolnym, spadło mu z piersi brzemię wielkie, i nie zwlekając, zwrócił się nazad do Warszawy.
Za granicą historya Komorowskiéj mało była znana, lecz w miarę jak się zbliżał do kraju, Brühl