Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/689

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i zacny, że mieli kolligacye wielkie, i że ich zawsze w Krystynopolu dobrze przyjmowano. Spodziewano się więc, że spełnione małżeństwo może z razu gniew obudzić, ale w końcu uznane zostanie. Pierwsza wojewodzina dowiedziała się o małżeństwie i padła zemdlona z gniewu. Zaledwie ją odratowano.
Starosta Zawidecki, gdyby był nie uciekł, padłby był ofiarą zemsty, gdyż na niego, jako dodanego do dozoru, zwrócono cały gniew. Wezwano do porady mnóstwo osób. Wojewodzina szalała. Syn nie mógł się jéj na oczy pokazać. Ojciec złajawszy go jak nieletnie dziecko, zamknął pod strażą.
Zaczęły się bieganiny, intrygi, konszachty, posłańcy, a wojewodzina niezmordowanie była czynna. Wysyłano szpiegi, dowiadywano się o wszystkich obrotach przeciwnego obozu. Naostatek jednéj nocy znikli z Krystynopola: Dambrowski pułkownik kozaków, podkoniuszy Wilczek, Grabowski stolnik kozaków, kilku ludzi najśmielszych i najzręczniejszych, jak Satyrko i Szpilka, którym podobno żydki Abramek Jodko i rudy Wolf Szmujłowicz towarzyszyli. Następnego dnia oboje województwo z wielkim niepokojem zdali się oczekiwać wiadomości... Dzień przeszedł w milczeniu. Nocą posłyszano w bramie i dziedzińcu jakieś zamięszanie i gwar, które wprędce ucichły.
Dambrowskego, Wilczka, Grabowskiego, już w żywe oczy nikt nie widział więcéj. Mówiono tylko że ich do ukraińskich dóbr wysłano.