Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/669

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Komplement! — westchnęła Sołłohubowa.
— Ale w nim zawinięta jest ta smutna dla mnie prawda, którą pani wiesz, a ja jéj powiedzieć nie mogę...
Król, który śpieszył do księcia kanclerza, ruszył się z miejsca swojego i cały salon znowu drgnął, cisnąc się ku niemu... Wnet po wyjeździe zaczął się nawet wypróżniać, bo znaczniejsza część gości, jak się okazało, tylko nadzieją widzenia NPana sprowadzona była.
Brühlowi winszowano otaczając go dokoła, bo już wiedzieli wszyscy, że do dawnych zaszczytów miał być przywrócony i dziwiono się trochę, iż z takim chłodem stoicznym wiadomość tę przyjmował.