Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Starosta Warszawski.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


IV.



Sejm się zbliżał, stolica napełniała; — położenie Rzeczypospolitéj wymagało, aby doszedł do skutku, lecz po tylu zerwanych, gdy w obyczaj poszło, aby fantazya jednego hamowała kraj cały — trudno się było spodziewać dziś pomyślnego wypadku, wśród umysłów więcéj niż kiedy poruszonych, gdy dwa obozy stały przeciwko sobie, zwoławszy całe zastępy najwytrawniejszych, najprzebieglejszych warchołów. W miarę jak posłowie się zjeżdżali, ruch téż się powiększał i agitatorowie zaczynali być czynni. Obie strony miały tych niepozornych, wszędzie się wciskających, nie noszących jawnéj barwy ludzi, którzy bywali wszędzie i umieli przyciągać łatwowiernych, łudzić lub przestraszać.
Znowu tedy w gospodzie u Peszla było tłumno i pan podkomorzy Laskowski, należący, jak jeszcze