Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Cóż to jest? chyba ci się co przesłyszało? rzekł mistrz. Ja twoim pomocnikiem? chyba mimowoli lub omyłką! W czemże? powiedz mi proszę?
— We wszystkich swych radach, odpowiedział djabeł, miałeś oczewiście na widoku dobro piekielne i nasz interes. Doskonale umiesz naprowadzać ludzi na zgubę, pozornie najzdrowszemi radami, lub niewinnemi tylko na oko.
— Ale ja o tem wcale nie myślałem, zawołał mistrz, świadczę się — świadczę się sobą samym djable, cóżem tu w interesie piekła uczynił? ty tylko chcesz mię dręczyć lub żartować ze mnie.
— No! no! mów, jak ci się podoba, a tymczasem chceszli się przekonać że to prawda, co ja mówię?
— Najchętniej.
— Idź więc za mną i patrzaj na skutek, jaki twoje rady uczynią.