Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spowiadać i komunikować na tę drogę, a idąc do piekła ni w czem nie zgrzeszyć. Weź z sobą kropidło i wodę święconą i relikwie święte, z tem bezpiecznie wejdziesz do piekła; chociaż nie bez trudności, bo cię szatan kusić będzie po drodze.
Gdy się wyspowiadasz i przyjmiesz Przenajświętszy Sakrament, wyjdź za Kraków w pole, a tam ujrzysz przed sobą mysz polną, która cię prowadzić będzie i do bram piekła zaprowadzi. Gdy będziesz ich blisko, a to łatwo rozpoznasz, zaczniesz śpiewać Wianek różany, albo psalm który i święconą wodą kropić: tak machając w około wejdziesz do środka i póty kropić będziesz a śpiewać, póki ci djabeł zapisu nie odda. Zresztą duch święty natchnie cię co będziesz miał czynić, pamiętaj tylko, żebyś w drodze nie zgrzeszył, boby zły duch miał moc nad tobą.
Wysłuchawszy tej rady chłopiec, podziękował za nią staruszkowi, nazajutrz zaraz poszedł do spowiedzi, przystąpił do komunii, wziął z sobą święconej wody i wyszedł za Kraków.
Tu ujrzał mysz polną przed sobą, właśnie jak mu staruszek zwiastował i poszedł za nią. Z oczyma wlepionemi w ziemię, szedł tak modląc się i unikając nawet spojrzeniem dać sobie do grzechu okazji. Przez cały czas nic nie jadł i oczu nawet nie podniósł, a gorąco się tylko modlił.
Ku wieczorowi pierwszego dnia posłyszał za sobą głos, który nań wołał:
— Chłopczyku! Chłopczyku! a dokąd to idziecie?
Mimowolnie odwrócił się i ujrzał cudne dziewczę same jedne w polu szerokiem, które biegło ku niemu. Była to prosta wieśniaczka, ale bardzo młoda, bardzo piękna. Nigdy żadna z tych pań, co w złoconych kolasach jeździły po Krakowie, nie wydała mu się tak hożą, tak wdzięczną i miłą. I wołała na niego takim głosem, takim głosem, że zdało się chłopcu jakby mu się coś koło serca odrywało. Prędko jednak domyślił się że go to szatan tak kusi, oczy zamknął, modlić się zaczął i nic na pytanie nie odpowiedział.