Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 04.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czeską i węgierską, ale na tem nie dosyć. Stoi przeciwko nas napastnik, przybłęda, poganin, Turek, który już zalał część ziem, jakie się nam należą, są nam krewne i od Boga na dziedzictwo przeznaczone.
Nieinaczej rozumiem wybór mój na króla Polski, tylko jako wskazówkę i nakaz, abym poganina pogromił i ludy w niewoli sromotnej jęczące oswobodził. Wiem, że to rzecz jest trudna, ale wielka! Audaces juvat fortuna! Nie sam jestem! Czterech nas, a królestw do zdobycia więcej niż nam potrzeba.
Słuchali gdy mówił długo i pięknie, nikt nie przeczył, dawał znaki przyzwolenia Władysław, uśmiechał się Fryderyk, który już to nieraz słyszeć musiał. Zygmunt siedział z oczami w stół wlepionemi. Nie rozgrzał się wcale mową brata, był na pozór zimny.
Kallimach czynił takie różne poruszenia, jak gdyby go to nieco niecierpliwiło. Aż na zakończenie, kiedy Olbracht począł już tryumfy przyszłe głosić i Konstantynopol opanowywał, syknął Włoch.
Obrócili się ku niemu wszyscy. Mówić zaczął powoli:
— Wszystko to bardzo piękne — rzekł — ale dotąd są to vigilantium somnia! Aby podboje olbrzymie do skutku przyprowadzić, nie doznając w nich przeszkody, nie potrzebując się co chwila odwoływać do zjazdów, do panów rady, naprzód od czego począć należy? U siebie w domu potrzeba inny rząd i ład zaprowadzić. Wy, miłościwy królu — rzekł zwracając się do Olbrachta — chcecie i powinniście być głową i wodzem tego związku, a no patrzcie czy doma panem jesteście? czem wy rozporządzacie? Polski król, malowany król, żaden jest, doża wenecki ma nad niego więcej mocy i swobody.
— Wielekroć już mi to powtarzaliście — odparł Olbracht — lecz rada na to jaka?
— Powtarzałem ją nieboszczykowi ojcu waszemu nieustannie — dodał Kallimach — a mam tak na sercu wielkość waszą i szczęście, że do znużenia