Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 04.djvu/027

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiemi chodzono około niego, Olbracht już o przyszłości zagadywał, Zygmunt milczał i słuchał więcej niż mówił, czasem słowem rzucając ale mądrem. Śmiechu najwięcej sprawiał Fryderyk, a i Kallimach po dobrem winie, słaby żołądek ogrzawszy, począł dowcipy swe na popis wywodzić.
Dnia tego jednak do żadnych narad nie przyszło; postanowiono tylko, nie zwlekając ich już nazajutrz rano rozpocząć, a nie rozstawać się, dopókiby one do dobrego końca doprowadzone nie były.
Gdy już spać się rozchodzić mieli, mój pan czeskiego zagadnął głośno: czy w Pradze miał dziewczęta ładne? Zygmunt odszedł odpowiedzi nie będąc ciekawym, a trzej pozostali z Kallimachem długo jeszcze śmiejąc się rozprawiali, którym niewiastom przyznać należało pierwszeństwo.
Włoch i król za włoskiemi głosowali, czemum się nie dziwił, bo wiedziałem, że po owym wieczorze kiedy Lenę na kolanach młokosa zobaczył, Olbracht trzy tygodnie znać jej nie chciał, a potem dał się odurzyć i powrócił do niej.
Nazajutrz ledwie się polewki napiwszy, siedli radzić. Stałem u drzwi na straży i słowo jedno mi nie uszło z tego co mówili.
Olbracht nasz kiedy chciał wielce wymownym był, a dnia tego przygotował się gorąco i wytwornie sprawę swą popierać; począł, od tego, jako obowiązkiem ich było i dobrze zrozumiałem dobrem własnem, silnie a krzepko i wytrwale ująć się za ręce, iść razem zgodnie i wszelkie siły przeciw każdemu wrogowi jednego z nich obracać. Wzywałem do nas Aleksandra, dodał, bo go prędzej później z sojuszu nie wyłączam, Litwini odciągnęli, nie chcąc w niczem Polsce się dać powodować, natenczas więc bez niego musimy wiązać się i obradować. Zechce później do naszego sojuszu przystąpić, otworzymy mu ramiona.
Pan Bóg pobłogosławił plemieniowi naszemu nienadaremnie, oto litewski ród posiadł koronę polską,