Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

opiekę i łaski, przedniejszym był niejako Montelupiego Genueńczyka kupca, który naprzód z kupią przybywszy do Krakowa, gdy mu się to powiodło z jedwabiami, wstęgami i wyrobami złotniczemi, sklep tu założył, stale stę osiedlił i mieszczaństwo krakowskie otrzymał.
Miał Genueńczyk już przybywając do Polski majątek znaczny, a ten szczęśliwym handlem nadzwyczaj prędko urósł tak, iż się już stary Montelupi liczył tu do najzamożniejszych. Dom też trzymał taki, że i największych panów w nim mógł przyjmować. Obdzierał ich pewnie na tem co im sprzedawał, ale gdy ich miał u siebie, niczego nie żałował. Najprzedniejsze wina, łakocie, owoce, ciasta na srebrnych misach podawano lepiej jak u króla.
Montelupi stary nie miał włoskiej giętkości Kallimacha, wydawał się rubasznym, prawdomównym, prostym człowiekiem, ale tą dobrodusznością okrywał niezmierną zręczność i ludzi znajomość.
Robił też interesa tak szczęśliwe, że gdzie drudzy tracili, on zyskiwał. Oprócz handlu zdaje się, że Montelupi na monecie wiele zarabiał, lepszą wybierając z kraju a gorszą wprowadzając ze Szlązka i z zagranic, którą w obieg puszczał tak zręcznie, że go na tem ułapić nie było można. Sam bowiem jej nie wydawał, ale miał takich, którym to zwierzał.
Trzeba-li było mieniać srebro, dostać złota, przesłać za granicę znaczniejszą summę nie narażając się na rozbój, oddawano to Montelupiemu.
Maso Montelupi starszy, w wieku już, otyły, oliwkowej cery, bujnego siwego włosa jak drut twardego na ogromnej głowie, oczów jak gałki czarnych, ust odętych, stał na czele domu. Synów miał dwóch: Andreę i Michała. Z tych starszy żonaty z Włoszką Wenecyanką, dzieci miał już małe. A że do nich dozoru potrzebowali i chcieli mieć Włochami potomstwo, służbę mnogą z Wenecyi i Genui ściągali.