Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 01.djvu/074

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ko od spraw kościelnych, bo Zbyszek mówić był nawykł: — Naprzód jestem sługą Bożym i pasterzem w kościele, potem dopiero senatorem i radą.
Więc księża, klerycy, akademia, duchowni, zakonnicy cisnęli się tu z różnemi potrzeby i prośbami. Biskup też budował, fundował, starał się o pomnożenie liczby domów Bożych, i o tem więc nawet wiedzieć musiał, gdzie cegły zabrakło, albo drzewa na wiązanie.
Później dopiero schodzili się panowie rady, senatorowie, liczna rodzina biskupa, brat, bratanki, powinowaci, których miał między krakowskiemi pierwszemi rodami. Tych on był prawdziwą głową i wodzem, a co on rzekł, to się lepiej spełniało, niż rozkaz królewski.
Mnie, żem między pokojowemi był, jak i innych domowników wcale się nie wystrzegano; jako też biskup nie lubił i z niczego tajemnic nie czynił. Szedł jawnie przebojem. Dla mnie, który z Wilna wyniosłem wielką cześć i miłość dla panów naszych a szczególniej dla króla Kaźmirza, poraziło to jak piorunem, gdym się znalazł na tym dworze, na którym inaczej jak ze wzgardą, gniewem, z pogróżkami, z lekceważaniem nie mówiono o nim.
Nie mieściło się w mej młodej głowie, jak ważyć się mogli ludzie na tego, który panem był, nastawać tak jawnie, zemsty się jego nie lękając.
Po raz pierwszy poczęły się odbijać o uszy moje wszelkiego rodzaju wyrzuty przeciw Kaźmirzowi. Ile go na Litwie kochano i czczono, tu nienawidzono... a naprzód mu to zadawano, że sercem z Litwą był, że Litwie sprzyjał i przezywali go Litwinem. Ks. biskup Zbyszek, choć na tron synów króla Jagiełły prowadził i królowej matce pomagał do tego, ażeby się utrzymali na nim, teraz głośno mówił, że źle uczynił, że potrzeba było naówczas gdy Kaźmirz się opierał, gdy już Bolesława Mazowieckiego okrzyknięto królem, Piasta utrzymać, bodaj przyszło Litwę stracić.