Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 03.djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Z dawiendawna służba i dwór Radziejowskiego do przyjmowania gości hojnego była wdrożoną. Ojciec jego szumiał i obdarzał w Radziejowicach Zygmunta IV, sam podkanclerzy zdumiewał poselstwo pani de Guébriant przepychem i rozrzutnością; w Bielsku nareszcie, jako starosta Łomżyński jeszcze przymilał się, pojąc i karmiąc, a obsypując podarkami Jana Kazimierza i dwór jego. Radziejowscy trzymali się tej zasady, że chlebem i winem serca się najłatwiej jednają. Podkanclerzym zostawszy, a za żonami nazbierawszy majętności, p. Hieronym nie zmieniał obyczaju. W obozie też miał z sobą czem gościć, karmić i poić, i grosza na to nie żałował. Doświadczył, że mu się opłacała gościnność.
Teraz zaś, gdy się zanosiło na walkę z królem