Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Waligóra tom III.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



V.


Na dworze nazajutrz nie pokazał się brat Konrad von Landsberg, Mszczuj leżał chory.
Książe brat Leszków, chodził nachmurzony ale milczący.., a ilekroć spojrzała nań księżna, dreszcz przechodził po niej i małego Bolka tuliła do siebie ze strachem macierzyństwa...
Konrad przybierał wesołość nie dobrze udaną. O Krzyżaku, który nocą gdzieś wyruszył z zamku powiedział Leszkowi że do Niemiec zjechać miał dla naradzenia się w sprawach zakonu.
I tego dnia książe krakowski przyjmował brata z gościnnością wspaniałą, z weselem na twarzy, często powtarzając uściski, które płocki książe zimno przyjmował.
Biskup Iwo, Wojewoda Marek, wszystka starszyzna zwołaną była i przytomną. Sam książe