Ta strona została uwierzytelniona.
giez pokąsał, rządzi się by szara gęś, rzuca po wsi i dworze i kaduk wie, co sobie za państwo wymyślił!
OLENA (przerywa).
Iwaś, proszę Jasnego pana....
IWAŚ (do Oleny).
Widzisz! sama przerywasz ojcu! a niechże on już gada!
PROKOP.
Wiadomo Jaśnie panu, że oto tu córka moja zmówiona z Iwasiem, zapiliśmy zrękowiny, w zapusty myślałem im sprawić wesele....
IWAŚ (pokazując na siebie).
Niby to ze mną, proszę Jaśnie pana.
(całuje hrabiego w rękę, potem Amelję)
HRABIA.
Cóż to komu może szkodzić?
PROKOP
Musi coś szkodzić temu rządzcy... bo cośmy go naprosili, żeby Olenę wypuścił na wici do chaty, nawet Jasny pan dysponował; nic nie pomogło... Wszystko widać przez tego synka faworyta, który wziął się umizgać do Olenki... Otóż i dziś.