Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dla wyżej położonych, przeszkadzać im byli radzi, dawali się pociągnąć na stronę Wilhelma.
Znaczniejsza część jednak, która wiedziała jak Jagiełło był do rozrzutności szczodrym, po nim się spodziewała więcej i ku niemu się zwracała.
Wielkie korzyści jakie kraj miał osięgnąć, nie przeszkadzały rachować i na osobiste widoki.
Przez Gniewosza Klecha wprowadzony do Hildy, pokorą swą, usłużnością, uwielbieniem udanem dla młodej pani, gotowością do ofiar pozyskał ją sobie. Wprawdzie na dworze do posług królowej było dwóch kleryków, Michno i Jaśko, którzy załatwiali wszelkie pisanie i czytali, gdy było potrzeba; Bobrek pomimo to, umiał się użytecznym uczynić i niezbędnym. Dwaj klerycy nie znali tak Krakowa jak on, nie mieli tej przebiegłości i takiego kunsztu opanowywania umysłów. Znajomość języków zalecała też Bobrka, a za charakter zdawała się ręczyć pobożność, którą się chlubił i popisywał.
Z licznym dworem męzkim Jadwigi, nawet z muzykantami, faworytem starym lutnistą Handslikiem, flecistami Gromkiem i Aulem, z dworzanami pokojowemi Zbramirem, Dobkiem z Częstowicz, Dersławem, Sasinem podkoniuszym i innymi, Bobrek w kilka dni był na stopie poufałej. Wodził ich po najweselszych piwiarniach i browarach, robił znajomości niewieście zabawiające,