Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wpływ, kilka dni nie dawał księciu spokoju, na ostatek, prawie bez pożegnania, Kraków opuścił. Semko mówić z nim już o nadziejach korony nie chciał...
Przedłużony pobyt był tem wytłumaczony, że powolnie prowadzone układy z królową dotąd nie były zawarte. Kanclerz przez biskupa Radlicę wyjednał warunki korzystne, między innemi i spłatę długów zaciągniętych u żydów w Krakowie.
Przez nich Bobrek, który wciskał się wszędzie zawiadomionym był o obrotach Semka, nie rachując już wcale na niego. Słał ztąd doniesienia do Malborga, starając się pozawiązywać stosunki między temi, których przeciw Jagielle spodziewał się poburzyć.
Z duchowieństwem wcale mu się nie powiodło, gdyż całe i zgodnie głosowało za połączeniem z Litwą. Tu się dlań szerokie otwierało pole do apostolstwa, nawracania, a pierwszemi nauczycielami religii nie mógł być kto inny jak Rusini i Polacy. Duchowieństwo tak zakonne jak świeckie z zapałem przygotowywało się do wielkiego dzieła nawracania. Radlica z innemi, pomimo współczucia jakie miał dla krolowej, prosił Boga, by połączenie z Jagiełłą przyszło do skutku.
Z panów ci tylko, co, jak Gniewosz, upatrywali w tem korzyść własną, lub przez niechęć