Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lecz, na miłościwego Boga, za daleko się nie posuwajcie.
Bodzanta załamał ręce...
— Ale jak i gdzie, możliwy kres i miara? Niedosyć, że go będę musiał ogłosić, bo to się i bezemnie stanie że go okrzykną, lecz chcą, bym koronował!
Płaza pokląkł przed arcybiskupem.
— Na Boga, zaklinam was, tego nie czyńcie — zawołał. — Znajdzie się tysiąc środków do odroczenia koronacyi. Korona królewska w Budzie.
— Koronę inną zrobiono i przywieziono tu; dwóch biskupów przywołano, wszystkie przygotowania poczynione.
— Lecz korona niebłogosławiona w Rzymie, nieprzysłana przez Papieża, nie jest koroną — zawołał ks. Płaza. — Nikt dotąd nigdy bez zezwolenia Stolicy apostolskiej, nie włożył jej na skronie!
Możecie i powinniście odroczyć ten obrzęd, a zyskawszy na czasie, ocalicie samego księcia od wstydu, i siebie od prześladowania. Nigdy Małopolanie go nie uznają. Składają się przysięgą uczynioną królowej... czekają na córkę jej Jadwigę.
— Może być małżeństwem połączoną z ks. Semkiem, gdy królowa w Koszycach Wilhelma się rakuzkiego wyrzekła...