Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom I.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



X.


Jak po dziś dzień tak i w owych czasach, zima na północy, mimo srogości klimatu, była porą najdogodniejszą do wypraw i podróży.
W ciągu tych miesięcy, gdy rzeki stawały, błota marzły, ziemia tężała, a najniedostępniejsze miejsca stawały się przez to niemal bezbronnemi, krzyżackie kupy wpadały najczęściej na litewskie sioła i osady.
Litwini tak samo zimą odwdzięczali się, najeżdżając posiadłości zakonu.
Dla niewielu wędrowców, przesuwających się przez te kraje, zawsze z obawą wielką, bo od rozbojów po gościńcach żadne listy książęce obronić ich nie mogły, zima miała swe dogodności, ale i niebezpieczeństwa
Śnieg zdradzał ich, gdyż na nim dla wprawnego oka wypisywało się jasno, jak słowo na