Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Pogrobek tom II.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kaliski, byleś rękę wyciągnął. Znam Sędziwoja, który tam kasztelanem jest, iż z nim się ułożyć będzie można...
Posłyszawszy to Henryk okazał żywsze nieco zajęcie. Rozpytywać zaczął o Sędziwoja — odprawił Zarębę, przywołać go kazał raz drugi, i Michno wyruszył na ową do Kalisza wyprawę.
Wrócił z niej z najlepszemi nadziejami, a wkrótce potem i przyobiecany Sędziwój we Wrocławiu się zjawił.
Sam książe potajemnie wiódł z nim układy.
Przygotowania do opanowania grodu potrwały kilka miesięcy.
W końcu Września następnego roku, Przemysław znajdował się na zamku swym w Poznaniu.
Żył teraz dosyć odosobniony od śmierci Lukierdy, posępny, a ks. Teodoryk, który go zabawiał, czytał mu, rozrywał, coraz był w większych łaskach...
Na zamku wiele się zmieniło.
Książe usiłował wspomnień dojmujących zatrzeć ślady. Izby, w których zbrodnia dokonaną została przerobiono zupełnie, oddano je na pomieszczenie dworu, a inne wspanialsze, odnowione gotowano dla przyszłej żony księcia, o której już naówczas mówiono, iż książe powinien się o nią był starać.
Młody, w sile wieku, aby nie znijść bezpotomnie, musiał szukać towarzyszki. Świnka lęka-