Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   25   —

I pan Podczaszyc już w trzewiczkach chodzi,
Trzęsie harcapem, tabaczkę zażywa —
Tak to kobiéta jedna za nos wodzi.

Inny.

Mospanie — Jestto nowina fałszywa,
Ja i Podczaszyc oddawna się znamy,
Kto przeciw niemu, ten przeciw mnie stoi.
Więc wnet z Waszmością w szabelki zagramy.

Ktoś.

Ho! myśli Waszmość, że się go kto boi —
Do szabel — zgoda — Rozprawim się w sieni.

Cześnik

Co? jak? do szabel? Ale — czyż się godzi?

Inny.

Tak! tak! do szabel lub niech słowo zmieni!

Cześnik.

Panowie bracia — i o cóż wam chodzi?

Ktoś.

Mnie fałsz zadawać!

Inny.

Czernić Podczaszyca!

Ktoś.

Co? czernić? alboż komu tajemnica,