Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom IV.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czerwonych złotych. Czasem się to udaje i dla tego zapewne, tak często probują.
Na wyborach ukazują się często, ludzie existencij zagadkowéj, niepojętéj co nieżebrząc jak piérwsi niewiedziéć z czego i jak się utrzymują. Ludzie ci często bywają przyjmowani w najlepszych towarzystwach, grają dość drogo w karty, ubiérają się przyzwoicie, mają sztychowane kartki wizytowe, szczebioczą po francuzku i zdają się na oko dostatniemi. A jednak nic nie mają, co się nazywa nic, ani majątku, ani kapitałów, ani żadnego miejsca, pensyi, zajęcia? Z czego się utrzymują? zagadka, tak dobra zagadka, że najbliżsi, co na nich cały rok patrzą, odgadnąć jéj nie mogą.
Ludzie existencyi zagadkowéj, są zwykle niezmiernie grzeczni, uprzejmi i odznaczają się usilném poszukiwaniem coraz nowych znajomości. Mianowicie młodych odrazu czują się usposobieni pokochania serdecznie, przywiązują się do nich, kierują niemi, z troskliwością macierzyńską przestrzegają ich o groźnych niebezpieczeństwach, wprowadzają do znajomych domów, ułatwiają im kupna i t. d.