Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom IV.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwrot nie jest-li uderzający? Albo — Kto inny byłby się wyraził pospolicie tak, ja tu użyłem figury — O ile wiém nikt z dawnych pisarzy nie był tak szczęśliwy, żeby trafił na tę formę nową a prawidłową,
Albo jeszcze — Proszę uważać mój plan. Virgiljusz, Homer, Delille, Legouvé i — zawsze starali się, jak tego mamy dowody — i t. d.
Tak objaśniając swe dzieła pan Żarnowski szczególny miał dar zabawiania niémi, interessowały niezmiernie. Natalja często się dopraszała, aby co czytał, tak ją bawił ten niezrozumiany jenjusz, naiwnie dumny i uparcie wielbiciel siebie.
Prędko postarzał nasz poeta, wytrawiły go własne myśli, własna wielkość jego, wyłysiał, zgarbił się, zęby potracił, ale to wszystko nie ostudziło zapału serca i ognia imaginacij. Kochał się nieustannie, w najmłodszych panienkach i pisał do nich Anakreontyki, w których, jak należało, strzelał kupido w różne strony, różnemi sposoby; występowała Venus, a czasem nawet i Vulkan kulawy, gdy przedmiot miłości był już w posiadaniu męża.