Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom IV.djvu/091

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zjechali się na nie wszyscy medycy okoliczni, po większéj części ludzie każdy innéj metody, innego charakteru; usiłujący przez próżność wynaleść coraz inny charakter w chorobie, inaczej ją zadeterminować.
Pan Mullendorf, uczony medyk, co składał recepty najmniéj z pięćdziesięciu medykamentów i głęboko myślącego człowieka grał rolę; dawnéj powagi człowiek a w rzeczy wielki szarlatan, piérwszy się stawił na wezwanie P. Wyrwicza. Bez wahania wszystko przepisane zganił, antiflogistyczne środki za zgubne uznał, chorobę inaczéj zadeterminował i wzmacniać przykazał. Zaledwie rzuciwszy okiem na chorą, wziął się zaraz do rozprawy o polityce i nowinach gazeciarskich i resztę dnia perorując przepędził.
Drugi pan Brzozowicki, radził pacientce zimną wodę, gdyż serce jego było za Priesnitzem i odkąd widział Greffenberg, niepojmował, żeby inaczéj jak zimną wodą, na akąkolwiek bądź słabość leczyć można — Zimną wodę pić, w zimnéj wodzie się kąpać,