Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom II.djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

inna to miłość, dziwaczna, rozpaczliwa, bez przyszłości, smutna i straszna.
Któremuż z młodych ludzi nie zdaje się że jego miłość jest zupełnie różną od wszystkich poprzedzających i nastąpić po niéj mogących, któremu się nie śni, że jest bohaterem, że kocha na skalę olbrzyma i że z téj miłości excentrycznéj, wykwitną wielkie wstrząśnienia, wielkie rozkosze, jakich pragnie i potrzebuje do życia??
Tak było ze Stasiom — jemu się zdało, że osnuł sobie dziwaczną i pełną wzruszeń, pełną cudów przyszłość — on nie pojmował jeszcze ani siebie, ani swojego położenia. To co go powinno było przestraszać, przywiązanie ostatnie kobiéty przekwitającéj, przywiązanie natrętne, namiętne, rozpaczne, radowało go, uśmiéchało mu się — niedoświadczony pragnął wielkiéj miłości i cieszył się widząc jéj zawiązek.
Zabłysnęło światełko w dole, jedno, drugie, trzecie, dziesiąte, zbliżali się do wioski zbudowanéj na górach po nad stawem, w którym teraz odbijały się drobne okienka chat wieśniaczych. Powoli spuścili się wąwozem i