Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom I.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niceśmy jeszcze nie mówili o dzieciach Sędziego i ich wychowaniu.
Miał on trzech synów i choćby mógł był wychowywać ich w domu, biorąc do nich nauczycieli prywatnych — jak tylko dorastali, zaraz oddawał ich do szkół publicznych.
— Mężczyzna powiadał nic nie wart wychowany w domu. Gdybym miał dziewczęta, za wszystkie skarby świata nieoddałbym ich na żadną pensją, bodajby najlepszą. Z synami to co innego, powinni się obetrzéc w szkole, tym sposobem łacniéj im potém wejść w świat i nie tak na nim dziwnie wyglądają. Dla chłopca szkoła, dla dziewczyny dom. Wszyscy więc chłopcy Sędziego byli w szkołach, najstarszy kończył właśnie nauki.
Na dzień naznaczony zebrało się całe sąsiedztwo do Sędziego, na owo polowanie ślacheckie; a ponieważ wiele gadano, o arystokratycznych łowach, na których wypito niewiedziéć wiele szampana i bawiono się wybornie, nic wprawdzie nie zabiwszy; Sędzia postanowił na przekorę panom, nabić mnóstwo zwierzyny, spoić wszystkich i za-