Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom I.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zégarem staroświeckim, miał kilka okien sporych, bez firanek. Sędzia utrzymywał, że nie na to dają się okna w pokoju, aby je firankami zasłaniać. Główne drzwi od sieni, zapuszczone były suknem dla ciepła. Podłoga nie była woskowana, ale nadzwyczaj czysta. Zresztą żadnéj ozdoby, żadnéj fraszki. Komoda a na komodzie kilka wyczytanych xiążek. Cały dom był w tym sposobie, nic w nim niebrakło dla wygody, nic w nim nie było dla oka.
Pokój Sędziego ciepły, niewielki, cały suknem wybity na zimę, starannie utrzymywany, z nieustającym ogniem na kominie, miał za cały sprzęt łóżko żelazne wygodnie wysłane, kilka krzeseł i stolik. Obok była tak zwana biblioteczka, składająca się z kilkuset tomów xiążek. po większéj części polskich, z piérwszych lat XIX wieku i ostatnich przeszłego. Tu także znajdował się ciekawy arsenał jedyny zbyteczny sprzęt w domu, kilka fuzij i szabli, rząd na konia staroświecki i buława złocona. Wszystko to ułożone jak najporządniéj, na swojém zawsze miéjscu, w pokrowcach. —