Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom I.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie było. Naprzód meble mahoniowe od Testorego z Dubna, fortepian krzemieniecki cały mahoniowy, pokryty kapą zieloną, jak koń wierzchowy, dwie serwantki oryginalnego kształtu, ubrane w kwiaty robione i cukrowe świątynie. Na kominie przepyszna lampa, przed kominem ekram roboty Marszałkownéj wyobrażający wieniec z chrustu. Na podłodze rozesłany był dywan angielski przepyszny, za któren jak Marszałek powiadał, zapłacił nielicząc komory pięćdziesiąt dukatów. Zapomniałem o zégarze z fontanną, kilku figurkami i muzyką. — Grał on (przy gościach) dwa walce Straussa i Cavatiny dwie Donizettego. Marszałek dopomagał mu, i przypominał, podpowiadał nucąc bardzo przyjemnie. Na stoliku reprezentował Albumy — Magazyn powszechny, Musée des familles, Napoleon Bobrowicza i kilka jeszcze xiążek tego rodzaju. Na każdéj sofie znajdowała się poduszka szyta ręką panny Marszałkownéj, pokryta starannie. W pośrodku salonu wisiał tak zwany pająk w pokrowcu białym muślinowym wyglądający jak narzeczona idąca do ślubu. Na ścianach obrazy i sztychy — Sztychy wyobrażały historją nieszczę-